Niestety jestem zmuszona zawiesić tego bloga na jakiś czas. Jak długi? Nie ma pojęcia, ale kiedy Yumi uświadomiła mnie, że nie odzywałam się tutaj przez bite 5 miesięcy, zrozumiałam, że chyba należą się Wam jakieś wyjaśnienia.
Sama nie wiem, kiedy upłynęło aż tyle czasu od wstawienia ostatniego rozdziału, ale mogę na pewno powiedzieć Wam, dlaczego nie pisze póki co tego bloga.
Od września zaczęłam chodzić na prawo jazdy, które odebrałam dopiero dwa tygodnie temu (także kto z okolic Bydgoszczy niech się strzeże XD). To zabierało mi lwią część czasu, bo jazdy miałam również w czasie lekcji, a u mnie nieobecność jednego dnia równa się godzinie przepisywaniu dziennie, plus nadrabianiu takich przedmiotów jak matma (co niestety było uciążliwe ze względu na tematy jakie opuszczałam). Do tego doszło to, że najpierw nauczyciele nadrabiali materiał po praktykach mojej klasy odbytych w październiku, a potem chłopacy z mojej ukochanej (popierdo***ej -> nie przepadam za swoją klasą od jakiś 2 lat :)...) grupy, wkurzyli (delikatnie mówiąc) faceta od angielskiego i angielskiego w logistyce. Patrząc na to, że mamy z nim lekcje codziennie i od chu*a słówek w obu podręcznikach, mamy kartkówki z 80 słówek średnio co tydzień, a nie zapominajmy, że to tylko jeden przedmiot (a moja klasa nie umie się zamknąć w odpowiednim momencie -> dopiszcie sobie resztę historii...).
Kolejnym powodem tych opóźnień wynikających z wydarzeń przedstawionych powyżej jest moje przemęczenie, co skutkowało (i niestety nadal skutkuje) skupieniem się na max dwóch historiach na raz, a że Yumi męczy mnie o War praktycznie zawsze i obiecałam wstawić w końcu ostatni rozdział Małżeństwa na Opowieściach, skupiłam się właśnie na nich.
Wydaje się, że najgorszy okres już za mną, ale prawdę mówiąc nie czuję się na siłach do pisania też tej historii. Tym bardziej, że do czerwca będę miała w szkole ciężko. Po zakończeniu roku mam kolejne egzaminy zawodowe, jak dla mnie najtrudniejsze, bo mówcie co chcecie, ale spedycja i logistyka w transporcie jest trudna (i nie jest to jedynie kto, co, gdzie i na kiedy ma dowieźć :/ -> tak, spotkałam się z takimi opiniami). Spamiętanie wszystkich ustaw, konwencji czy cholernych INCOTERMS-ów to naprawdę koszmar. Nie polecam.
W czerwcu zawieszę wszystkie historie i będę do nich powracać dopiero w lipcu, więc i pewnie do tej zajrzę dopiero wtedy. Nie jestem z tego faktu zadowolona, ale niestety znam siebie i swoich nauczycieli :/
Tylko pamiętajcie, że nie porzucam tej historii. Możliwe, że od czasu do czasu dopisze do niej jakąś scenę, ale wiem też, że nie mogę tego obiecać, dlatego wolę ją zawiesić na ten czas.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, a chociaż niektórzy z Was zaczekają.
Dlatego też mówię Wam do zobaczenia ;)
Spoko, ja to nawet mam tyły w czytaniu. Widziałam, że coś wstawiłaś, ale kolejka obowiązuje w nadrabianiu (czasem ją naginam, jak np. gdy pojawiło się małżeństwo :) albo gdy widzę w nagłówku, że ktoś coś zawiesza i nie wstawia długiego tekstu, ale ciii, nie zdradzaj mnie).
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, że z tym czasem to nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Ale nie martw się. Jak tu wrócisz, a ja nie rzucę do tego czasu całego środowiska bloggera, to zajrzę i przeczytam kolejne rozdziały.
Powodzenia w życiu prywatnym ;)
Nie popędzam. Wiem, jak to jest. Sama próbuje zajrzeć do Monsuna od jakiegoś tygodnia, a plany jak szlak trafiał przez ostatnie miesiące, tak nadal trafia. Zresztą robię to samo, co Ty. Coś krótkiego, jakaś informacja - tak. Długi rozdział, kiedy padam na twarz - nie.
UsuńMam nadzieję, że zdążę wrócić zanim się stąd ulotnisz. I nie waż mi się tego robić przed skończeniem swoich historii!!! (w innym przypadku cię znajdę i wyduszę zakończenia słownie XD)
I powiem ann vice versa, bo chyba każdemu się przyda.
Dzięki bardzo za ten komentarz ;)